08.04.2011 00:27
Suwałki na Romecie!
Marzeniem każdego prawdziwego motocyklisty jest wyprawa w
Bieszczady na dwóch kółkach. Kto tak nie twierdzi
jest dawcą na japońcu z linką u szyi, bądź też Maćkiem z Klanu.
Nie ma nic piękniejszego jak składanie się w winklach POLSKIM
motocyklem i podziwianie pięknych krajobrazów.
A więc od czego zacząć? Postaram się wyłożyć najprościej jak
się da.
1. Wybór motocykla:
Aby wyruszyć w naszą upragnioną wycieczkę musimy posiadać
odpowiedni do tego celu motocykl. Jak powszechnie wiadomo
plastikowe japońce zupełnie się do tego nie nadają. Jedynie
polskie marki oferują szeroką gamę motocykli z różnorakim
przeznaczeniem. Ja tradycyjnie zaproponuję coś ze stajni Rometa
a konkretnie model Z150. Jest to świetny motocykl do turystyki.
Fabrycznie wyposażony jest w stelaż na kufer, co w turystyce
jest niezbędne. Posiada bardzo oszczędną, dynamiczną a zarazem
niezwykle trwałą jednostkę napędową zaprojektowaną przez sztab
inżynierów z Chin. Lekka i solidna rama wykonana ze
stopów gównolitu w połączeniu z rewelacyjnie
zestrojonym zawieszeniem pozwala w pełni cieszyć się komfortem
jazdy zachowując przy tym niebywałą stabilność. Pojedyncza 220mm
tarcza w połączeniu z pływającym siedmiotłoczkowym zaciskiem i
klockami z Azbestu zapewnia nam przyzwoite hamowanie w każdych
warunkach.
2. Przygotowanie motocykla:
Pomimo, że Romet Z150 fabrycznie jest w pełni
przystosowany do uprawiania szeroko rozumianej krajowej
turystyki, zalecałbym kilka drobnych modyfikacji, które
znacząco poprawią właściwości trakcyjne motocykla.
Na
początek proponowałbym zmienić olej w lagach na Kujawski (tylko z
pierwszego tłoczenia), gdyż ten zalewany fabrycznie jest zbyt
rzadki i do tego potrafi przeżerać uszczelniacze.
Kolejna
sprawa to układ napędowy. Z doświadczenia wiem, że
skrócenie łańcucha o dwa ogniwa znacząco wpływa na
zwiększenie napięcia wstępnego zębatki zdawczej, przez co wprost
proporcjonalnie do wilgotności powietrza wzrasta nam moment
obrotowy na wale. Nie muszę chyba tłumaczyć jak to wpływa na
przyspieszenie i elastyczność silnika.
Na koniec układ
hamulcowy. Jak wiadomo nowe klocki są zbyt twarde i suche więc
mogą powodować dobiegające do naszych uszu nieprzyjemne dźwięki
podczas hamowania. Wyeliminowanie tego problemu jest bardzo
proste – należy przesmarować klocki smarem ŁT43 (można tez
wazelina techniczną ale szybko się wytapia i efekt powraca).
Takie smarowanie skutecznie eliminuje powstawanie nieprzyjemnych
dźwięków oraz w znaczącym stopniu wydłuża okres
żywotności tarcz i klocków.
Dla osób palących
zbawiennym wynalazkiem może okazać się zapalniczka, w
którą Romet niestety nie jest wyposażony fabrycznie. Jak
zrobić to samemu opisałem szerzej w innym artykule Link
Na temat planowania
trasy oraz niezbędnego ekwipunku nie będę się rozpisywał bo to
dla każdego sprawa indywidualna i nie chcę nikomu niczego
narzucać. Pozdrawiam i życzę udanych wypraw. Lewa w dziurę!
P.S. Pamiętajcie o kamizelkach odblaskowych.
Bądźcie widoczni!
by Czester
Komentarze : 5
Widzę, że użytkownikom "Brave " i "d" słowo ironia jest obce. Jeśli szukacie rzetelnych, prawdziwych i spójnych informacji to muszę Was zmartwić - źle trafiliście.
Brave i d do dupy. to nie forum onetu gdzie nalezywylewać żale - nie podoba sie, nie czytaj. I wypierdalaj(cie) w podskokach.
Tak jak już ktoś powiedział brak spójności i chyba brak wiedzy. Kolejny czuly wojtek, psychodeliczny romek czy inny buraczany chwast nam rośnie. Grrr
W jednym tekscie piszesz że Romet to chiński cud techniki a teraz, że to polska super rakieta.... miażdżysz nasze mózgi ale chyba brakiem wiedzy na dany temat.
o kur.. klocki z azbestu rozłożyło mnie to XD
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (10)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)