08.04.2011 00:24
Romet vs Japonia
Jak zagiąć użytkownika japońskiej maszyny? Dlaczego
użytkownicy Rometów mogą czuć się bezpiecznie? Na te oraz
inne pytania odpowiada kilkukrotny mistrz prostej Piotr
Rossavu.
Wielu z nas spotyka na
swojej drodze niebezpiecznych, agresywnych czy niedorozwiniętych
użytkowników japońskich motocykli. My, posiadacze
chińskiej myśli technologicznej (potocznie nazywanej Romet
przyp-red) nie możemy pozwolić na dyskryminacje naszej grupy.
Stanowimy większość rynku motocyklowego!
Tutaj
zamieszczam kilka porad jak zachować się w krytycznej sytuacji
przy spotkaniu z personem na tzw "Ścigaczu":
1
Ochrona bezmózgu.
Na wstępie
zaczynamy śmiać się z jego kasku. Wielu
pseudo-motocyklistów używa ochrony głowy firmy Arai czy
HJC. To ich wielki błąd! Kaski te posiadają dużą odporność na
uderzenia, podczas wypadku (pamiętajcie, że japońskie motocykle
są niestabilne!) tudzież parkingówki ich kask nie rozpada
się na części przez co nie amortyzuje uderzenia, inna sprawa
wygląda z kaskami firmy TIGER - posiadają ładniejsze malowania,
które chronią nas przed urazami. Ktoś zapyta "jakim
sposobem?" - Otóż odpowiedź jest bardzo prosta!
Malowniczy kask z dodatkami naklejek scigacz.pl przykuwa uwagę
kierowców co pośrednio wpływa na naszą widoczność.
Każdy myślący użytkownik Rometa wie, że lepiej kupić kask
za 50zł i wymieniać go przy każdej glebie niż inwestować w
pseudo-bezpieczny kask Arai.
2.
Ubranie.
Używanie skórzanych ubrań
na motocykl to żydowski pomysł na wyciągniecie od nas pieniędzy.
Podobno założyciel firmy Alpinestars sprzedawał
drożdżówki w Auschwitz. Na szczęście zakupując Rometa w
Polskim salonie dostajemy gratis kurtkę tekstylną chroniącą
przed radioaktywnym deszczem z Fukoshimy. Proszę pamiętać, że
nad ową kurtką pracował cały sztab chińskich technologów!
Opracowali materiał, który podczas uderzenia przekazuje
energie kinetyczną do podłoża - przecież każde dziecko wie, że
asfalt w jakimś stopniu amortyzuje uderzenia.
Jazda w
skórze nie pozwala opalać się podczas dłuższej trasy i
niszczy kombinezon! Ktoś wydaje 1500zł na zielony kombinezon pod
malowanie swojej Kawasaki a po tygodniu jazdy w słońcu ubranie
zmienia kolor na pomarańczowy.
3.
Motocykl
Japoński motocykl można rozpoznać
po tym, że jest malowany, spawany u wujka Zdzisława lub ma
niesprawne hamulce - im starszy model tym większe
prawdopodobieństwo, że wymienione ubytki występują razem. W
Rometach nie ma takiego problemu - każdy jest zadbany i w
oryginale.
Można również ustalić pochodzenie
obserwowanego pojazdu po dźwięku: Japońskie motocykle
najczęściej posiadają przelotowe układy wydechowe generujące
tanią podróbkę dźwięku prosto z Formuły 1. Użytkownik
japońskiej maszyny najczęściej posiada ogromną ilość
punktów karnych oraz całą teczkę mandatów do
zapłacenia przez co musi pracować po 12 godzin dziennie aby nie
stracić swojego sprzętu. Romet ma na to rozwiązanie, już w
fabryce w Chin-chan-Hong śruby mocujące tablice rejestracyjną
(jak i inne elementy) są wykonane z tanich materiałów,
które pozwalają na odpadnięcie tablicy identyfikacyjnej
jednoślad podczas przekraczania magicznej granicy 45km/h -
podczas ucieczki przed policją mamy pewność, że informacje o
naszym pojeździe nie zostaną spisane.
To
tylko kilka sposobów na zdemotywowanie japońców. W
następnym artykule postaram się przybliżyć technikę pokonywania
Suzuki GSXR na torze w Poznaniu.
Komentarze : 3
Ciekawie i humorystycznie napisane. Mam nadzieję, że chodziło o to, żeby rozśmieszyć, bo to straszne herezje są :D
" (...) jednoślad podczas przekraczania magicznej granicy 45km/h - podczas ucieczki przed policją (...) "
haha uśmiałam się nieźle ;P
Ja mojom 25 letniom Hondom rozwolam wszysztie Romety i Simsony we wsi. Ino jak się nie znosz to sie nie dozywoj.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (10)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)